NOWOŚCI KOSMETYCZNE | YOSKINE, BIELENDA, YOPE, ORIFLAME, BANDI

W ostatnich tygodniach moja kosmetyczka powiększyła się o kolejne rzeczy. Jedne kupione z ciekawości, inne z pozytywnych opinii. W tym poście zamieściłam mieszankę zakupów pielęgnacyjnych oraz kosmetyków kolorowych. Mam nadzieję, że przedstawione produkty w jakiś sposób Was zainteresują, albo wśród nich są takie, o których pierwszy raz czytacie. 


W końcu musiało do tego dojść. Kupiłam swój pierwszy kosmetyk z FENTY BEAUTY. Mając różne doświadczenia z matowymi pomadkami, chciałam wypróbować coś z wyższej półki. Oprócz niespotykanego kształtu opakowania, skusiły mnie pozytywne opinie. Jednak nie chciałam szalonego kolory, tylko coś bardziej uniwersalnego na codzień. Pierwsze wrażenie pozytywne, jedynie byłam zaskoczona bardzo mokrą formułą pomadki i intensywnym napigmentowaniem. 



Nie omieszkałam przejść obojętnie wobec kolejnej matowej pomadki od Loreal seria Rouge Signature. Dorwałam ją gdzieś na promocji w Rossmannie w granicach 30 złotych. Aplikator jest taki sam jak w przypadku tych czekoladowych. W swojej konsystencji jest mniej lepka i bardziej komfortowa na ustach. Wytrzymuje spokojnie 5 godzin bez poprawek. Swój egzemplarz posiadam o numerze 105 I Rule


Nie omieszkałam ominąć promocji w Rossmanie 2+2 na pielęgnację twarzy. Jednym z pierwszych wyborów był olejek Bielenda z serii Botanic Spa z pestkami malin i melisą. Trzy pozostałe pochodzą z Tołpy. Pierwszym rzutem był peeling enzymatyczny. Swoją drogą ostatnio bardzo popularny, wręcz hit internetu. Trochę piecze po nałożeniu, nie pozostawia zaczerwienionej twarzy. Ale czy to będzie miłość na dłużej, to okaże się z czasem. Do okiełznania swojej cery wybrałam jeszcze tonik normalizujący oraz żel peelingujący, mający redukować niedoskonałości.




Moją uwagę przykuły kosmetyki polskiej firmy BANDI. Swoją drogą mają bardzo estetyczne i minimalistyczne opakowania. A przy cerze mieszanej odpowiednio dobrane mogą zadziałać bardzo skutecznie. Pierwszy wybór padł na krem z kwasem pirogronowym, azelainowym i salicylowym. Jego podstawowym działaniem jest złuszczanie przy jednoczesnym nawilżeniu skóry. Zawiera w sobie składniki odpowiedzialne za redukcję niedoskonałości, rozjaśnianie przebarwień oraz zastosowanie przeciwstarzeniowe. Dzięki zawartym kwasom ma on zmniejszać i oczyszczać pory. 
Innym kremem o podobnym działaniu i nawet połowę tańszym jest odpowiednik z Ziaji.


Zakupy do marketu nie kończą się tylko na bułkach ;)
Jakiś czas temu były ustawione standy z kosmetykami firmy YOPE oraz Cien. Jednym z produktów na który się skusiłam to żel pod prysznic o zapachu kadzidła oraz róży. Jak narazie z tej firmy polubiłam się mydłami do mycia rąk. Produkty są bardzo wydajne i pozostawiają na dłuższy czas zapach.


Natomiast kolejnymi produktami były kosmetyki do makijażu, gdzie producentem ich był WIBO.
W bardzo przystępnych cenach skusiłam się na puder matujący (7 złotych) oraz na matową pomadkę (7 złotych). Był jeszcze możliwy zakup błyszczyków, konturówek, lakierów do paznokci oraz tuszy do rzęs.


Kolejny już zakup perfum z Oriflame Sublime Nature. Fasola tonka chodziła już za mną od dłuższego czasu. Jest to nuta zapachowa, którą uwielbiam. W perfumach wyczuwalna jest także wanilia, karmel oraz cynamon. Jednakże owe połączenie nie jest słodki, aż do obrzydzenia. Niesie ze sobą pewną zmysłowość. Sam flakon jest szklany, ciężki. Natomiast przy swoim minimalizmie bardzo elegancki.


Od czasu do czasu buszuję na Ebay w poszukiwaniu jakiś fajnych koreańskich kosmetyków. Też pisałam o sprawdzonych sprzedawcach. Natrafiłam na fajne serum pod oczy z firmy Prreti.
W swoim składzie posiada ekstrakty owocowe oraz witaminy. Jego lekka formuła ma nawilżać, wygładzać i rozświetlać okolice pod oczami. Na redukcję zmarszczek nie liczę za bardzo, ale pozostawia je wypoczęte i delikatnie redukuje moje cienie. Stacjonarnie widziałam go w drogerii Natura. Cena także jest przystępna w granicach 20 złotych.


Stałam się też fanką masek w płachcie. Jaki można mieć przy tym relaks po całym dniu. Tym razem wybór padł na Etude House z ekstraktem z camelli. Jej podstawowym działaniem jest lifting, nawilżenie oraz rozświetlenie.


Od lutego tego roku zaczęłam systematycznie uczęszczać na siłownię. Wcześniej nie mając pełnej świadomości korzystałam z produktów pomagających przy kształtowaniu sylwetki, ale nie towarzyszyło temu odpowiednie jedzenie i ćwiczenia. Dlatego od jakiegoś miesiąca chodziłam i szukałam jakiegoś w miarę fajnego produktu, który pomoże przy utracie cellulitu i ujędrnieniu mojego ciała. Trafiłam na booster z matchą i podwójną kofeiną firmy YOSKINE stosowany na noc. Przy codziennym stosowaniu zauważyłam nawilżenie i wygładzenie szczególnie na udach. Jednak walki z cellulitem jeszcze nie zakończyłam. 


Majowe zakupy skupiłam bardziej na  pielęgnacji twarzy. Po porządkach w szufladach stwierdziłam, iż z kolorówką trochę przystopuję. Nie chcę robić aż takich zapasów. Ale w rzeczywistości może wyjść zupełnie inaczej ;)


Jakie są wasze nowości?
Może macie swoich ulubieńców, które możecie polecić?

6 komentarzy:

  1. Żałuję, że Yope nie ma dostępnych uzupełnień, tylko trzeba kupić nowe opakowanie bo mydełka mają rewelacyjne tak samo jak żele pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię produkty marki Tołpa i na co dzień używam peelingu enzymatycznego, który znajduje się także w Twoim zestawieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne zestawienie nowości kosmetycznych! Na pewno wielu z nich nie znam i nie korzystałam do tej pory, ale na pewno chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy znacie sklep z profesjonalnymi kosmetykami https://www.borbe.pl ,ale warto byłoby też przetestować ich produkty. Z tego co wiem są one bardzo skuteczne w działaniu. Mnie przykładowo zainteresowały produkty z linii odmładzającej. Chyba się skuszę na nie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje serce skradły kosmetyki tołpa. Świetne są! Cenię sobie ich jakość. Nie mam też po nich żadnych problemów ze skórą.

    OdpowiedzUsuń
  6. A używałaś może nowego kwasu od Nacomi? Chodzi mi o ten glikolowy. Podobno warty przetestowania i działa bardzo dobrze na cerę. Sama trochę się boję bo nie mam w tym doświadczenia, ale chętnie przeczytałabym recenzje.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 MISS Pixie - blog kosmetyczny , Blogger