THE LULALY EMOTION, JOY | Pierwsze doświadczenie z woskami sojowymi

Za oknem już nastąpiła jesień, a nawet już zagościła małymi krokami zima. Z kolei dzień staje się coraz krótszy. Przy takiej aurze najchętniej odpalam sobie wosk lub świecę, zaparzam imbryczek ciepłej herbaty z cytryną i do pełni spokoju i zadowolenia na daną chwilę nic więcej nie potrzeba. Nowością w moich zasobach są woski sojowe firmy The Lulaly. Firma oprócz surowców z rynku europejskiego stawia na  polską produkcję, chociażby tych metalowych puzderek. W internecie można znaleźć pozytywne właściwości soi, tym bardziej w takich produktach. 
Firma Lulaly produkuje nie tylko woski, ale także świece sojowe. Przy produktach został dopracowany każdy detal. Świece dodatkowo są zapakowane w eleganckie pudełko wraz z bilecikiem, który możemy sami wypełnić i ofiarować wybranej osobie. 

Woski zakupiłam na stronie Pachnąca Wanna. Wybrałam zapachy Emotion oraz Joy, głównie kierując się nutami zapachowymi oraz samymi nazwami. Dotychczasowe takie produkty są pakowane w folię lub plastik. Natomiast wosk Lulaly są zapakowane w zakręcane aluminiowe pudełeczka. Z tego powodu jest dwojakość palenia produktu.

Kto nie lubi czyścić kominka po wosku, będzie zadowolony tym rozwiązaniem. Gdyż pojemniczek aluminiowy z woskiem sojowym można położyć bezpośrednio na kominku. Bądź standardowo wyciąć kawałek i poczekać aż się rozgrzeje, rozpuści. Jednakże czas rozgrzania owego wosku wydłuża się się niż przy tradycyjnej metodzie.


Zapach Emotion charakteryzuje się szyprowym zapachem. W nutach odnajdujemy czarną porzeczkę, liście figowe oraz cytrynę. Kryją się również nuty różane, tuberozy oraz irys. Owe połączenie tworzą cięższe zapachy. Przy dłuższym paleniu może być trochę duszący.

Cały pojemnik umieszczam na kominku, rozgrzanie wosku następuje w przeciągu kilkunastu minut.  Przy kolejnych podejściach następuje to sporo szybciej. Zmienia się w płynną konsystencję. W trakcie palenia są wyczuwalne ciepłe i ciężkie nuty ambry. Jest to idealne połączenie tworzące męski zapach. Osobiście przypominają mi zapachy Old Spice (te podstawowe). 


Zapach Joy na pierwszy rzut charakteryzuje się cytrusowymi zapachami. Dopiero po chwili wyczuwalne są kwiatowe akcenty (lilia czy róża) oraz owocowe (w postaci granatu). Producent zadbał o dobór kompozycji zapachowej. Do niego dołączył również o ambrę, drzewo sandałowe, a także paczulę. Ten wosk jest zdecydowanie delikatniejszy od poprzednika. Bardziej górują owe owocowe zapachy, w tle pozostają te drzewne.

Z obu wosków będą zadowolone osoby lubiące ciężkie, ekskluzywne męskie perfumy. Ich intensywny zapach roznosi się po całym pomieszczeniu, dając takie poczucie elegancji.


The Lulaly - 30 ml, cena 15,00 zł
Kringle Candle - 40 g, cena 12,00 zł
Yankee Candle - 22 g, cena 9,00 zł


Powyżej przedstawiłam zestawienie cenowe i gramowe trzech znanych firm produkujących woski. Każdy z nich bardzo lubię. Bardziej przepadam za zapachami, charakteryzującymi się męskimi akcentami oraz takimi, które nadają świeżości wnętrzom. 


Woski tworzą pozytywną aurę na zakończenie ciężkiego dnia, oderwania się chwilowego od codziennych wyzwań i obowiązków. Produkty firmy Lulaly pozytywnie mnie zaskoczyły. Nie oczekiwałam tego, że zapachy jakie wybiorę spowodują zachętę wręcz do codziennego odpalania wosku. Przystępna cena idzie w parze z wydajnością wosku. Dla mnie nowością jest także opakowanie w jakiej zostały umieszczone.


Miałyście doświadczenie z produktami tej firmy?
Pozdrawiam :)

3 komentarze:

  1. Obawiam się, że dla mnie zapachy te byłyby za ciężkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że tak. Lubiąc męskie zapachy trzeba nastawić się na eksperymenty :)

      Usuń
  2. Gdyby ktoś z was chciał oddać się w ręce specjalistów na przykład fryzjerów kosmetyczki czy masażysty to zobaczcie na stronę https://wellmetime.com/ tutaj możecie umawiać się na takie zabiegi z profesjonalnymi osobami z tej brany. Lokalizacje wybieracie Wy!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 MISS Pixie - blog kosmetyczny , Blogger